Przyjmując tę radość i czyniąc z niej fundament naszego życia duchowego, możemy znaleźć siłę, by wytrwać, wzrastać i ostatecznie rozkwitać w naszym chodzeniu z Bogiem. Idąc, pamiętajmy o zachęcie Nehemiasza skierowanej do Izraelitów: „Nie smućcie się, gdyż radość w Panu jest waszą siłą” (Nehemiasz 8:10).
Drukuj Powrót do artykułu27 marca 2018 | 18:15 | mp | Warszawa Ⓒ ⓅKompletny przekład Septuaginty, czyli Starego Testamentu z języka greckiego na polski znalazł się wydanej właśnie „Biblii Pierwszego Kościoła”. – Jest to pierwsze w historii Polski tłumaczenie Biblii z tych manuskryptów, które funkcjonowały w czasach Jezusa i apostołów – mówi KAI Piotr Wacławik, szef Oficyny Wydawniczej „Vocatio”.Septuaginta to pierwsze tłumaczenie Starego Testamentu z hebrajskiego i aramejskiego na grekę, jeszcze przed Chrystusem. Przekład powstał na przestrzeni między r. 250 a 150 w Egipcie, gdzie żyła znaczna diaspora żydowska.– Większość dotychczasowych przekładów Starego Testamentu została zrealizowana w oparciu o manuskrypty masoreckie, które są datowane 800 lat po Chrystusie. Natomiast obecny przekład „Biblii Pierwszego Kościoła” dokonany został z manuskryptów utworzonych znacznie przed Chrystusem – wyjaśnia Piotr Wacławik. – Była to właśnie ta Biblia, jakim posługiwał się Kościół pierwszych wieków – skład „Biblii Pierwszego Kościoła” wchodzi także przekład Nowego Testamentu, którego podstawą było wydanie „Novum Testamentum Graece Nestle-Alanda”.– Żydzi byli rozproszeni wówczas w diasporze – tłumaczy wydawca – i język grecki zaczął przejmować rolę „lingua franca” tamtych czasów. Więc, aby tekst był zrozumiały dla zhellenizowanych Żydów oraz dla pogan czyli nie Żydów, to niezbędny był język grecki. I to właśnie Septuaginta odegrała tą znaczącą rolę. Podobnie manuskrypty Nowego testamentu powstawały w języku greckim, gdyż był to język międzynarodowy tamtych Wacławika, tłumaczenie „Biblii Pierwszego Kościoła” zostało dokonane przez najlepszego polskiego filologa klasycznego, ks. prof. Remigiusza Popowskiego, dziekana wydziału filologii klasycznej KUL. – Dokonał on tytanicznej pracy, która zajęła mu cztery ostatnie lata życia, a prowadził ją ciężko chorując. Widziałem z jakim cierpieniem tłumaczył, gdyż z racji swej choroby pracował na kolanach na klęczniku – wyjaśnia wydawca. „Praca wielkiego formatu, okupiona wielkim cierpieniem” – Wacławik podkreśla również niezwykłe walory wydawnicze obecnej edycji „Biblii Pierwszego Kościoła”. Została ona opublikowana na najwyższej klasy hiszpańskim papierze biblijnym, zawiera specjalne paginatory, które ułatwiają szybkie dotarcie do odpowiedniej księgi oraz piękną oprawę. Zarazem ma poręczną formę ułatwiającą korzystanie w każdych warunkach np. w podróży. Dostępna jest w okładkach w różnych kolorach z ekologicznej skóry. Każdy znajdzie więc coś dla siebie, zależnie od gustu – informuje że „Biblia Pierwszego Kościoła” jest już dostępna w księgarniach na ternie całego kraju, a trafić ma nawet do niektórych supermarketów. Można ją będzie również nabyć na rozpoczynających się 12 kwietnia w Warszawie Tragach Wydawców Katolickich. Stanowić może nie tylko dzieło do osobistej lektury, modlitwy i medytacji, ale i znakomity prezent z „najwyższej edytorskiej półki” z okazji różnych uroczystości z pierwszą komunią Czytelniku,cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie! Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz prosimy Cię o wsparcie portalu za pośrednictwem serwisu Patronite. Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Równie dobrze jakby nie chodzili do kościoła "Jeżeli chcesz sie modlić to idz.. " To zdanie jest jak nakaz, forma to zdradza. Tak jak "chcesz iść do nieba, czyń dobrze" (chodzi o formę). Mówi - widocznie by wyeliminować z religii obłudników a zostawić czysto wierzących - by się modlić samemu, w ukryciu jak nikt nie widzi.
Odpowiedzi Jestem katolikiem bo musze . Nie moge miec własnego zdania bo babcia jest religijna i cała rodzina . Ja nie wierzę w boga i reszte . Czm niby gdy ktoś chodzi codziennkie do kośacioła modli się o zdrowie i tp potem choruje i zostaje roślinką ? Nwm ; / . Przykład z życia . Dziękuję za uwagę . blocked odpowiedział(a) o 01:30 Napisano:[Dz 17:24-25] "(24) Bóg, który stworzył świat i wszystko, co na nim, Ten, będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych (25) ani też nie służy mu się rękami ludzkimi, jak gdyby czego potrzebował, gdyż sam daje wszystkim życie i tchnienie, i wszystko." blocked odpowiedział(a) o 00:26 poniewaz tam jest Bóg w Przenajswietszym Sakramencie, jest On tam szczególnie obecny. blocked odpowiedział(a) o 00:33 Jestem katolikiem, czasami zdarza mi się nie iść do kościoła ale chodzę tam prawie w każdą niedzielę. Ludzie zbierają się w Kościele aby wspólnie podziękować Bogu za to, że Jezus Chrystus oddał za nas życie abyśmy mogli być szczęśliwi. Kiedy ludzie zbierają się w kościele jest to coś pięknego, wszyscy stają się jednością, wspólnotą. Kościół z dużej litery oznacza wspólnotę jaką tworzą ludzie wierzący a w kościele spotykamy się gdyż to miejsce święte gdzie uczestniczymy w przemienieniu chleba i wina w ciało i krew Chrystusa. Trochę się rozpisałam ale jakoś mnie tak natchnęło ;) anieśka odpowiedział(a) o 02:50 bo w kościele jest możliwość przystąpienia do sakramentów"- po co mam chodzić do kościoła skoro Bóg jest wszędzie, nawet w lesie?- no tak... a kiedy ostatnio byłeś w lesie?"w chodzeniu do kościoła chodzi o lepszą więź z Bogiem, bo to że On jest wszędzie, wcale nie oznacza, że my jego obecność odczuwamy wszędzie tak samo... w burdelu też jest Bóg, ale jakoś tam nie wpadł byś na pomysł medytowania blocked odpowiedział(a) o 09:35 Wracając do ostatniej wieczerzy Jezusa Chrystusa. Cała msza święta wzięła się z ostatniej wieczerzy Jezus karmił swoich uczniów swoim ciałem (chlebem) i swoją krwią (winem) i to jest własnie komunia Święta. Teolodzy twierdzą, że Apostołowie zapraszali mieszkańców na tą wieczerze i stąd się wzięła Msza święta. Nie którzy twierdzą że msza świeta jest to powtózenie z życia Jezusa Chrystusa czyli to co Jezus ustanowł zza życia to zostaje powtórzone. A poco ludność, żęby modlić się i okazywać miłość do bliznich i do Boga. Jezus uczył miłości, miłowania blizniego i Boga. blocked odpowiedział(a) o 15:30 Bo Jezus powiedział, że gdzie dwóch lub trzech gromadzi się na modlitwę tam On jest pośród nich. Chodzi nie tyle o miejsce, co o ludzi. A co ma jedno do drugiego? blocked odpowiedział(a) o 09:37 Nam ksiądz tak powiedział:Jak chcesz się spotkać z dziewczyną to nie patrzysz na jej zdjęcie tylko idziesz do jej domu. Tak samo jest z Bogiem. Jak chcesz się z nim spotkać to idziesz do jego domu, czyli do moje zdanie jest takie, że do Kościoła idziesz po to, żeby oddać Bogu ofiarę, tak jak to robili w Starym Testamencie. Tylko, że tam jako ofiarę zabijali zwierzęta, a teraz ofiarą jest msza święta. Abele odpowiedział(a) o 16:59 Do Kościoła chodzi się aby skorzystać z Sakramentów Świętych. Wiem że zaraz zapytasz po co ? więc uprzedzam twoje pytanie : Dla przyjęcia łaski Bożej . blocked odpowiedział(a) o 03:31 Wspierają jakby się ktoś nie domyślił. dobre pytanie ;D ale w kościele ksiądz mówi że Bóg zaprasza nas do siebie widzę, że to było 2 lata temu ale ze napisze teraz chyba nic się nie stanie? ;dGłównie chodzi o budowanie relacji z Bogiem to prawda wcale nie musisz chodzić do koscioła żeby być zbawionym. Tak jak kawałek drewna bez ognia gaśnie tak samo jest z człowiekiem :). blocked odpowiedział(a) o 07:15 wszyscy katolicy chodzą do jestem katoliczką i chodzę do kościoła żeby:1. Uspokoić się2. W spokoju, pomyśleć jak mogę pomóc Poznać nowych ludziTo tylko moje zdanie. Ludzie chodzą do kościoła, z wielu innych nadzieję że ci pomogłam. Życzę miłego dnia. bo w kościele mieszka Pan Jezus a Bóg jest wszędzie Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Te dwa powołanie nigdzie w Biblii nie odnoszą się do kobiet. CO BIBLIA MÓWI O HIERARCHII W RODZINIE? Żony, bądźcie uległe swoim mężom jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak Chrystus Głową Kościoła, ciała którego jest Zbawicielem. Ale jak Kościół podlega Chrystusowi, tak i żony we wszystkim podlegają swoim mężom
Jak wielu mówi: - Ja do kościoła nie chodzę, ale w Boga wierzę. To jest możliwe, oczywiście. Ale zobaczmy, co na to Chrystus. Nie ma argumentów, za pomocą których można udowodnić, że z tego białego, okrągłego kawałka chleba można w sposób czysto racjonalny, empiryczny, wywieźć obecność Żywego, Zmartwychwstałego Chrystusa. Niewidzialny, Niepojęty Bóg używa rzeczy tego świata, żeby dać nam się poznać. Ale to poznanie nie jest kwestią subtelności naszego intelektu. Jak wielu mówi: - Ja do kościoła nie chodzę, ale w Boga wierzę. To jest możliwe, oczywiście. Ale Chrystus mówi: - Ja daję Życie wieczne. Kto nie będzie spożywał tego Ciała, nie będzie pił tej Krwi, nie będzie miał Życia w sobie. Więc kwestia jest całkowicie strategiczna. Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć. 1. Wstępne myśli do słów Jezusa: „Nie sądźcie!”. Wśród osób należących do różnych chrześcijańskich wyznań często słyszy się następujący cytat: „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni” (Mt 7,1) Wielu uważa, że każdy człowiek stoi sam przed Bogiem i nikt inny nie jest w stanie wydać obiektywnej opinii o jego Biblia niezależnie od wszystkich ludzkich poglądów i wyobrażeń, przedstawia Kościół, jako tajemnicę niegdyś ukrytą w Bogu, a obecnie już ujawnioną i po części realizowaną (por. Ef 1,9). Zrealizowaną po części, gdyż grzech nie został jeszcze całkowicie usunięty z życia i dopóki on istnieje, ten świat nieustannie będzie zbierał obfite żniwo. Kościół jest także ogniskiem miłości, w którym znajdują ludzie światło, przebaczenie i łaskę "ku chwale majestatu Bożego" (por. Ef 1,14). 1. Terminologia Termin Nowego Testamentu na określenie Kościoła — ekklesia, jest wiernym przekładem terminu starotestamentalnego — qahal. Obydwa terminy pod pewnymi względami zawierają tę samą treść, chociaż też różnią się zasadniczo. Obydwa zatem mówią o społeczności wierzących, będącym świętym zwołaniem, dokonującym się z inicjatywy samego Boga, w celu oddania Mu należnej czci i zbawienia człowieka. Samo zaś święte zwołanie, tak w Starym, jak w Nowym Testamencie odbywa się na gruncie Przymierza, ujawnia zbawczą wolę Boga, oraz Jego działanie w historii zbawienia. Natomiast Izrael spod Horebu był zgromadzeniem na gruncie Prawa-Dekalogu, które uświadamiało Izraelitom stosunek ojcowski Boga do ludzi. Nadto z woli Stwórcy, lud musiał przejść jeszcze długą drogę wielu doświadczeń oczyszczenia swej wiary i postawy, poznania inicjatyw Boga, by przygotować się, jako lud — społeczność do zawarcia nowego Przymierza, już o zasięgu powszechnym na gruncie ludzkiej natury, w osobie Jezusa Chrystusa. Izrael Boży Nowego Testamentu (por. Ga 6,16) jest zgromadzeniem ludu w oparciu o jedyne i niepowtarzalne Prawo Miłości — odzwierciedlające życie w Bogu, ludem czasów ostatecznych — eschatologicznych, ludem mesjańskim — Bogu na własność przeznaczonym, środowiskiem zbawczym. Termin Izrael Boży użyty w Nowym Testamencie zawiera w sobie ideę powszechnego powołania do zbawienia, nie wyłączając Starego Izraela. Przedstawiona powyżej terminologia niesie ze sobą ważne idee, a mianowicie idee ciągłości historii zbawienia, której zarówno przed Chrystusem, jak i po Chrystusie, autorem i wykonawcą jest sam Bóg, wezwawszy do współpracy człowieka. Skoro mowa jest o wezwaniu człowieka do współpracy nad zbawieniem świata to trzeba zaznaczyć, że Jahwe objawiał swoją wolę przez patriarchów i proroków, a w tych ostatecznych czasach objawił ją przez swego Syna. W społeczności zapoczątkowanej przez Jezusa Chrystusa, zgodnie z obietnicą Boga, dokona się zbawienie świata, a grzeszna ludzkość, zatem wszyscy ci, którzy nie odrzucą woli Boga, zostanie przywrócona w Chrystusie do stanu dzieci Bożych. Nowy Testament zna jeszcze rozróżnienie między Kościołem, a Synagogą. Synagoga to "Izrael według ciała" (por. 1 Kor 10,18), który nie uznał w Jezusie z Nazaretu Mesjasza, a tym samym pozbawił się wszystkich darów, które zostały dane ludziom w Odkupicielu. Od momentu odrzucenia Mesjasza "Izrael wedle Ducha" (por. Kol 1, — Kościół zajął miejsce Synagogi. Kościół zatem stał się spadkobiercą wiary Abrahama (Rz 4,1-25) oraz proroków (Hbr 11). Do Abrahama i jego potomstwa z wiary odnoszą się dane pierwsze obietnice. W Kościele zaś, z nadmiaru miłości Boga do ludzi, została nam dana pełnia Objawienia w Chrystusie (por. Kol 1,19-20) oraz zbawienie. Kościół, chociaż niejednokrotnie nie jest tak postrzegany, będąc znakiem sprzeciwu wobec świata, jest jedyną, prawdziwą i pełną perspektywą istnienia, życia i działania wszystkich ludzi. Zauważyć należy jeszcze, że społeczność Kościoła nie jest prostą, historyczną, kontynuacją ludu Starego Przymierza, gdyż Izrael posiadał Objawienie częściowe, a historia zbawienia była ciągle otwarta. Kościół otrzymał w Chrystusie pełnię Objawienia (por. Ef 1,23), a historia zbawienia dobiegła kresu. Nadto Izrael był ludem obietnic Bożych, podczas gdy Kościół jest ludem spełnionych obietnic, ludem ożywczego tchnienia łaską, ludem darów Ducha Świętego. 2. Zapowiedzi Starego Testamentu Grzech pierworodny ludzi w Raju wśród szkodliwych dla nich skutków spowodował zniszczenie pierwotnej jedności i powszechne rozproszenie. Wydarzenie wieży Babel unaocznia nam to rozdarcie, w którym ludzkość utraciła światło Boże, niezdolna była do znalezienia wspólnego języka — języka miłości, niezdolna była również do samodzielnego pokonania rozdarcia grzechem, egoizmem, samowolą oraz do przezwyciężenia autonomii w istnieniu na skutek oderwania się od Boga. Pierwotny plan Boga względem ludzkości, aby ta mogła istnieć w jedności i pokoju, cieszyć się powszechną wolnością i miłością oraz owocami nieśmiertelności, plan który został ludzkości zakomunikowany przez samego Boga został odrzucony co spowodowało nieodwracalną tragedię i przyniosło ze sobą śmierć. Odtąd ludzkość zaczęła swoją egzystencję w mroku — co oznacza brak poznania prawdy o Bogu, człowieku a także świecie, oraz w cieniu śmierci — a więc bez żadnej perspektywy osiągnięcia Królestwa Bożego (por. Iz 8,23; 9,1). Bóg jednak jest Bogiem wiernym, nie porzuca dzieła, które rozpoczął, ani myśli którą powziął. Nie zmienił też swoich planów by ludzkość doprowadzić do jedności ze sobą. Dlatego też postanowił sam przemówić do serca ludzkości i osobiście przybyć, by zrealizować zamierzoną jedność i ponownie obdarzyć ludzkość życiem (por. Iz 40, 2-3). Zmiany domagała się logika zła, którą wprowadził Adam z podpuszczenia szatana, logika przez którą zatriumfowała nienawiść, przemoc i pycha, a ludzkość zaczęła unikać swego Stwórcy. Ten tragiczny koniec przyjaźni z Bogiem domagał się ze strony Tegoż nowej inicjatywy, nowego początku, nowego stworzenia, ponownego wprowadzenia rozproszonej ludzkości do jedności z Bogiem i między sobą. Ponowne przybycie Boga do ludzkości dokonuje się stopniowo, etapami, stopniowo też ujawnia On swój zbawczy plan, bowiem związane jest to z przedziwną pedagogią Bożą mającą na celu wychowanie człowieka, przysposobienie sobie ludu doskonałego, wrażliwego na Jego głos i Jego wolę. To wychowawcze działanie rozpoczyna Stwórca w czasach patriarchów. Najpierw powołuje Abrahama, dając mu obietnicę potomstwa i "nowej ziemi", w sensie nowej sytuacji w przeciwieństwie do tej, w której aktualnie się znajdował. Zawiera z nim także przymierze na gruncie zaufania i wiary. Abraham zapoczątkowuje powrót ludzkości do ziemi, którą wskaże sam Bóg i zmieni ten bolesny proces wygnania z Raju na drogę powrotu. Bóg odsłania stopniowo swój plan, pragnie uczynić z Abrahama ojca narodów, sam zaś stać się ich Bogiem (por. Rdz 17,2-8). Podobnie objawia się Jahwe innym patriarchom, lecz czyni to najczęściej w miejscach, gdzie są budowane ołtarze ku Jego czci. Tak więc na tym pierwszym etapie kontakt z Jahwe, jako odpowiedź na ujawnianie zbawczych planów, odbywa się przy pomocy kultu. Kontaktuje się z ludźmi poprzez wybrane i powołane do tego jednostki. Następny etap historii zbawienia rozpoczyna Przymierze Synajskie zawarte podczas wędrówki "ludu niewoli" egipskiej do ziemi obiecanej. Bóg za pośrednictwem Mojżesza powołuje sobie lud, który sam kształtuje i któremu objawia jednoznacznie swoją wolę: "jeśli pilnie słuchać będziecie głosu mojego i strzec mojego przymierza, będziecie szczególną moją własnością pośród wszystkich narodów ... królestwem kapłanów i ludem świętym" (Wj. 19,5-6). Stwierdzenie przez Jahwe, że ma to być lud święty i kapłanów oznacza nową jakość więzi między Bogiem, a ludem powołanym. Nowa jakość zaś wyrasta z jednej strony z osobistej obecności Boga w ludzie, w postaci obłoku lub słupa ognistego oraz ze zobowiązań podjętych na rzecz tego ludu; z drugiej strony z nadanego Prawa-Dekalogu do przestrzegania którego został zobowiązany sam lud Przymierza. Mimo przybywania Boga do "Namiotu spotkania" oraz ustalenia kultu, którym lud czci swego Prawdziwego Pana sytuacja ta nie jest stała, a jedynie przejściowa. Arka Przymierza, jak i "Namiot Spotkania" mają wartość symbolu obecności Najwyższego, natomiast prawdziwą świątynią, w której zamieszkuje Bóg jest lud wybrany, gdyż: "mieszka pośrodku synów Izraela i jest im Bogiem" (Wj 29,45-46), bowiem to On zawarł Przymierze i nadał Prawo. Jeżeli ten lud był święty i kapłański zarazem to właśnie tylko dlatego, że zamieszkał w nim Święty Bóg. Po okresie Sędziów i braku pełnego zjednoczenia Izraela oraz niedoskonałego jeszcze kultu, Bóg zapowiada wieczyste Przymierze z rodem Dawida. Za pośrednictwem proroka Natana zapowiada, że odtąd obiera sobie siedzibę na Syjonie i że z tego miejsca będzie dalej realizował swój zbawczy plan. Odtąd zbudowana przez ludzi Świątynia, a zaakceptowana przez Jahwe, stanie się stolicą rządów Boga w Izraelu i miejscu jego przebywania. Życie ludu Izraela przybiera odtąd charakter teokratyczny, a kult opiera się o formy zorganizowane i zewnętrzne. Obecność transcendentnego Boga w Izraelu cechuje suwerenne i wolne działanie nie pozbawiające ludzi ich natury i wolności. Jest to więc obecność duchowa oparta na znakach i zorganizowanej instytucjonalności zapowiadająca bosko — ludzki charakter Kościoła wraz ze sprawowanym w Nim kultem. Poza obraniem sobie siedziby na Syjonie Bóg zapowiada Dawidowi coś niezwykłego, oto zawrze z potomkiem Dawida przymierze oparte na wzajemnej miłości, na relacji osobowej, gdzie Bóg: "będzie mu Ojcem, a On będzie mi synem" (por. 1Krn 1,12). Choć ten drugi aspekt Przymierza z Dawidem nie jest jeszcze w czasach proroka Natana całkowicie jasny, stanie się taki dopiero po spełnieniu się tajemnicy Wcielenia, to jednakże zapowiada już nowe Przymierze sięgające ludzkiej natury, jedności nierozerwalnej i stałej, bosko-ludzkiej, zagwarantowanej w osobie Jezusa Chrystusa. Obecność Boga, która budziła respekt właściwy, a niejednokrotnie lęk ludu, była także przez dłuższe okresy zapoznawana. Kult uległ rytualizacji i formalizacji, przybierał także formy pogańskie, a więc antykultu. Stąd też prorocy będąc "biczem" w ręku Boga, chłostali lud słowem i karą (na przykład działalność proroka Eliasza) usiłując go oderwać od ofiar jedynie materialnych, pustego i jałowego kultu, bożków pogańskich, wzywając do nawrócenia i "przemiany serca". Jedynym i niepowtarzalnym doświadczeniem, rejestrującym kompleksowe przeżycie klęski, to wiek VI przed narodzeniem Chrystusa, określany okresem niewoli babilońskiej. Naród Izraela, a zarazem i państwo przestały istnieć. Okupant zniszczył Jerozolimę i wiele innych miast. Świątynia ograbiona i spalona przestała istnieć. Zaginęły również znaki mówiące o obecności Boga, zwłaszcza Arka Przymierza. Olbrzymia większość ludności, włącznie z dynastią Dawida została deportowana. Mędrcy Izraela stawiali sobie pytanie, dlaczego Bóg Przymierza do tego dopuścił? Poszukując rzetelnej odpowiedzi z własnej woli, a także za natchnieniem Jahwe zrozumieli najpierw to, co jest historyczne i ich własną winę. Będąc niewiernymi Przymierzu posunęli się za daleko, gdy chcieli Bogu odebrać inicjatywę zbawczą i przejąć ją w swe ręce. Prorocy, także współczesny im Jeremiasz powtarzali nieustannie, że to Bóg jest wybawicielem jeśli się jemu zaufa. Ale przyszła także i pogłębiona refleksja, wskazująca, że lud ten mimo niewoli nie przestał być ludem Pana, a Przymierze jest nadal aktualne (Ezechiel). Wreszcie uświadomili sobie, iż Bóg prowadzi ich w kierunku królestwa Ducha, które na pewnym etapie jest związane ze strukturami instytucjonalnymi i ziemskimi, by ostatecznie przejść w królestwo eschatologiczne, wolne od wszelkich struktur doczesnych. Wszystkie te wydarzenia sprawiły, że w okresie poprzedzającym przyjście Chrystusa, pełniej dojrzewa myśl o życiu przyszłym i zmartwychwstaniu. W sytuacjach zagrożenia i okupacji, jak na przykład za czasów Machabeuszy, Izraelici podejmują walkę o wyzwolenie i niepodległość narodową i państwową, jednakże motywem powstania i walki nie są już tylko względy społeczno-polityczne, ale przede wszystkim religijne. Podstawowym dążeniem jest odrzucenie pogańskiego kultu i proponowanego synkretyzmu religijnego oraz powrót do Przymierza z Jahwe, do oczyszczenia świątyni i prawowitego kultu. Niezależność narodowa jest o tyle pożądana, o ile pozwala zachować wiarę w prawdziwego Boga i otworzyć drogę do życia wiecznego. Sam Bóg zaś absolutnie transcendentny nie ogranicza swej obecności do Jerozolimy, Syjonu, czy Reszty Izraela. Zapowiedzi proroków o powołaniu nowego ludu, zgromadzonego ze wszystkich krajów, wyposażonego w "nowe serce i nowego ducha" (Ez 36,24-27), na gruncie powyższych doświadczeń Starego Testamentu stały się bardzo bliskie Izraelitom. Z tym nowym ludem, Bóg zawrze wiekuiste Przymierze pokoju, zamieszka pośród niego na stałe, gdzie "Bóg będzie ich Bogiem, oni zaś Jego ludem"(por. Ez 37,27), a kult będzie sprawowany w sprawiedliwości i prawdzie. 3. Nowy Testament o Kościele Kościół rozpoczął swoje istnienie poprzez Paschę Chrystusa, w której "przechodzi" On z rzeczywistości ziemskiej do domu Ojca. Oznacza to, że na ziemi jest On w stanie pielgrzymowania, że nie osiągnie w doczesności wyznaczonej mu pełni. Otrzymał zaś w Chrystusie perspektywę, nad realizacją której stale pracuje, a jest nią Królestwo Boże. Dlatego też nie mamy stałego miejsca na ziemi, ale oczekujemy objawienia się chwały Synów Bożych. W zmartwychwstaniu Chrystus napełniony Duchem, który daje nowe życie, wypełnił wszystkie obietnice Starego Testamentu i stał się nowym stworzeniem. Wprawdzie już we Wcieleniu Chrystus zjednoczył w jednej osobie Bóstwo i Człowieczeństwo, jednakże trzeba było, aby ustanowił środki, którymi są ofiara i moc Ducha, dla istnienia Kościoła. Ten ostatni, jeśli miał być nowym Ludem Bożym, to musiał zgromadzić też nowe Stworzenie zapoczątkowane w Chrystusie. Stąd też Ojcowie Kościoła posługiwali się paralelą, wskazując na Kościół, jako nową Ewę. Podobnie jak podczas snu Adama z jego boku zrodziła się Ewa, tak podczas śmierci Chrystusa na Krzyżu, z Jego przebitego boku zrodził się Kościół. Woda i krew symbolizują sakrament Chrztu i Eucharystii będące źródłem życia chrześcijańskiego. Spoglądając wstecz, ku obietnicom starotestamentalnym można dostrzec, że wszystkie i w całej pełni, spełniły się w oczekiwanym Mesjaszu. Jednocześnie Chrystus będący w Kościele napełnia Go wszystkimi dobrami, które sam posiada. Kościół posiada zatem to wszystko i w całej pełni, co posiada Jego założyciel, co do dóbr w wymiarze osobowym, misji, celu i środków zbawczych. Inaczej mówiąc nie ma nic w Kościele, co nie byłoby najpierw Chrystusowe. Cóż zatem przejął Kościół od swego Założyciela. W pierwszym rzędzie przejął Słowo — Słowo Wcielone, którym jest sam Jezus Chrystus. To On jest żywym Słowem Boga do ludzi. To On nadal przemawia i poucza ludzi będących w Kościele, a Ten użycza Mu swoich ust (św. Ambroży), by Jego nauka była słyszana także w całym świecie i przemieniała go. Niezbywalne zadanie zgromadzenia wiernych w Chrystusie, to przygotowanie ziemi ludzkich serc i całych społeczeństw pod zasiew Słowa tak, by mogło wzrastać i wydawać obfite plony. Jezus posyłając uczniów na misję głoszenia Słowa o Królestwie wyposażył ich w moc, której nie mogły się przeciwstawić nawet złe duchy (por. Mk 6,7-13). Duch Święty jest mocą, która nieustannie oczyszcza, odmładza i uzdalnia do powierzonej misji Kościół Chrystusa. Bóg objawiając swoją wolę — uzewnętrzniając ją w Jezusie Chrystusie, czyni ją Słowem skierowanym do ludzi, słowem skutecznym, słowem wprowadzającym ład, słowem rozpoczynającym dialog z człowiekiem. Lud Boży otrzymuje ład poprzez zaangażowanie człowieka, ład religijny i etyczny, wytyczony przykazaniami — "Słowami". Słowo-wola Boga rozpoczyna także historię miłości między Bogiem, a stworzeniem, gdyż w ten sposób na podobieństwo dialogu Ojca z dzieckiem, człowiek jak i cały lud Boży realizuje swe istnienie. Kościół żyjąc Słowem-wolą Boga, staje się zdolny do niesienia Go całemu światu. Moc Ducha, Słowo-wola Boga oraz nowe życie ujawniły się w spotkaniach Chrystusa z ludźmi. Kiedy Jezus spotykał się z chorym, cierpiącym, zagubionym grzesznikiem, wówczas dość często dokonywał uzdrowień, cudów. Przyglądając się bliżej tym spotkaniom, zauważmy, że były one niezwykłe. Jezus nie manipulował, nie sterował swoim rozmówcą, lecz był tak obecny, jak obecny jest sam Bóg, a więc sama Jego obecność otwierała umysł i serce nie naruszając wolności interlokutora. Więcej, to sama obecność wyzwalała wewnętrznie grzesznika, który pragnął przylgnąć do Chrystusa i pójść za Nim. Spotkanie Jezusa z człowiekiem w wolności i miłości osiągało taki stopień natężenia, że sprawiało życie. Jezus mówił słowo — chcę, bądź oczyszczony, lub idź syn twój żyje —i słowo to okazywało swą moc, spotkanie z Chrystusem stawało się wydarzeniem zbawczym. Dziś Jezus nadal działa poprzez to spotkanie osobowe za pośrednictwem Kościoła. Kościół, jeśli chce zachować swą tożsamość i wiernie wypełniać zleconą Mu misję Założyciela, nie naruszając niczyjej wolności, musi potwierdzać dobro istnienia każdego stworzenia, słowem głoszonym stwarzać do życia w Bogu, rozdawać i pielęgnować życie łaską. Współcześnie mówi się wiele o chrystologii, a także eklezjologii, wolności. Nie jest to tylko kwestią pewnych modnych poglądów. Jezus Chrystus istniał w ten sposób, że w Nim samym, na gruncie Wcielenia nie było żadnej opozycji. Człowieczeństwo więc nie było przeciwstawne Bóstwu, wola ludzka nie była w Nim zdominowana przez wolę Boga, miłość między Bogiem i człowiekiem nie była nakazem chwili, czy sytuacji. Jezus Chrystus był doskonałą jednością w miłości, a istniał w dobru dla innych. Nadto istnienie Jezusa posiadało tę szczególną wartość, że nie było skierowane przeciwko komukolwiek i w rzeczywistości nie było i nie jest zgorszeniem dla kogokolwiek. Oczywiście wielu współczesnych Jezusowi, jak i wielu dzisiaj nie tak odczytało dobro istnienia Chrystusa. Obciążeni skutkami grzechu pierworodnego, wrażliwi z powodu egoizmu — na podszepty złego, dostrzegają dobro swego istnienia w braku wolności, to znaczy w rywalizacji, walce, przeciwnościach. Otóż Kościół założony przez Syna Człowieczego wszedł w Jego istnienie. Został obdarowany wolnością i to wolnością Boga samego na płaszczyźnie Jego istnienia. Oznacza to, że w swej istocie już tak istnieje, a w społeczności wiernych musi stale dążyć do takiego istnienia, by nie być przeciw komukolwiek, a jeżeli podejmować walkę to z całą pewnością nie z człowiekiem ale z szatanem. Postawa Kościoła — postawa wolności nie jest jakimś współczesnym konformizmem i potrzebą niezależności w działaniu lecz warunkiem sine qua non (bez którego nie) zachowania swej tożsamości. Jeżeli więc ma On prowadzić do wyzwolenia człowieka ze zła, grzechu, a także całych społeczeństw, jeżeli ma być Kościołem Chrystusowym sprawującym zbawienie to nie może tego osiągnąć inaczej, jak podejmując dar wolności od swego Zbawiciela. Zgodnie z zasadą mówiącą, że dać można tylko to, co się samemu posiada, Kościół musi trwać w wolności Jezusa Chrystusa, by tak jak On móc dawać ją innym. Postawa ta wiąże się z jakością posługi na rzecz drugiego człowieka, chodzi tutaj o posługę, którą możemy określić posługą miłości. Charakteryzuje się ona tym, że wnosząc dobro w życie drugiego w niczym nie narusza ani nie ogranicza dobra jego istnienia. Po wtóre taka jakość posługi wyzwala dążenia samooczyszczające, wyzwalające z ograniczoności i zła, wprowadzające dobro w miejsce pustki, potwierdzające tożsamość i istnienie, jako osoby w Chrystusie. Wreszcie posługa dobra i miłości, którą obdarowujemy pozwala odnaleźć dobra własne, odkryć miłość, nie w egoistycznym "Ja" ale w relacji z drugą osobą, a więc z Bogiem w Chrystusie, ale i z drugim człowiekiem w Chrystusie. Trzeba zatem zwrócić uwagę na to, że dobro, miłość, realizacja istnienia osobowego, poszukiwanie tożsamości domaga się wręcz istnienia Kościoła, jako wspólnoty, ale wspólnoty osób. Realizowana taka jakość wspólnoty wyklucza oczywiście wszelkie partykularyzmy, interesowność, kompromis ze światem, ugodowość ze złem, materializm ideologizujący, czy politykierstwo. Prawdziwa wspólnotowość stawia na właściwym miejscu "dobro Boga", a więc Jego wolę i zbawczy plan w stosunku do człowieka, oraz dobro człowieka, to znaczy odsłania przed nim drogi zbawienia i pomaga mu je owocnie przebyć. Dlatego też Pismo Święte mówi, że Kościół jest rolą uprawną i budowlą Bożą (1Kor 3,9-16), Świątynią zbudowaną z "żywych kamieni" (1P 2,5), to znaczy wierzących, w których przebywa Duch Święty (1Kor 6,19). Fundamentem, a zarazem kamieniem węgielnym wszelkiego budowania (Ef 2,21-22) jest Chrystus "w którym cała budowla jest zespalana i rośnie". Chrystus kocha swój Kościół, uświęca Go, otacza nieustanną opieką, dając Mu udział w swoim własnym życiu. Jedność tej budowli wyraża obraz winnego krzewu, którym jest sam Jezus, a wszyscy wierni latoroślami i posiadają życie dzięki więzi z Nim. Jedność ta jest wewnętrzną i ograniczoną, dzięki której Kościół staje się ciałem Chrystusa, zmierzając do swego zmartwychwstania. Głoszone przez Chrystusa orędzie o Królestwie Bożym, stawia nas a przede wszystkim Kościół przed problemem jedności. W świecie cierpiącym z powodu przemocy, sprzecznych interesów, gwałtów, braku prawdy, z powodu niezrozumienia sensu i wartości świata i człowieka, wśród licznych niewłaściwych postaw, rażąco ujawnia się brak jedności. Nie jest ona jakimś towarem, który można nabyć, za tę lub inną cenę — nawet osobistych wyrzeczeń. Pismo Święte mówi, że źródłem jedności jest sam Bóg. Autorzy natchnieni, kiedy mówią o Bogu w trzech osobach i jego działaniu, wszędzie dostrzegają i odsłaniają jedność, jedność wszędzie jedność. "Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest, Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich" krzyczy św. Paweł walcząc z rozdarciami (Ef 4,5n). Dalej "Jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem, a ludźmi człowiek, Jezus Chrystus" (1Tym 2,5). Jeżeli wszędzie jedność to skąd w takim razie biorą się wszystkie rozdarcia. Odpowiedź jest prosta — to grzech pierworodny je uprowadził i zapoczątkował to straszne misterium iniquitatis — nieprawości, Bóg, który nie mógł pozostać obojętny na panoszące się zło — jako Stwórca, wyszedł na przeciw człowiekowi. Odpowiedź Boga jest jednoznaczna, choć składająca się z wielu inicjatyw w historii zbawienia. Pełną odpowiedzią Boga i zarazem ostateczną jest Pośrednik Zbawienia — Jezus Chrystus i Jego Kościół. Można i trzeba wyartykułować to bardzo wyraźnie, że Kościół jest jeden. Jest to jeden z atrybutów naszej wiary, wyznawanej co niedziela: "wierzę w jeden ... Kościół (credo)". Jeżeli istnieją ciągle jeszcze podziały w samym Kościele, znak to, że proces zbawczy jeszcze trwa, ale znak to również, że misterium nieprawości jest nadal żywe, a szatan nie daje za wygraną. Postawmy zatem pytanie, jaką treść zawiera w sobie odpowiedź Boga sprawiającego jedność, co składa się na tę jedność, negującą działanie zła? Przez akt Stwórczy Bóg był i jest nadal Panem całego stworzenia. To stawia człowieka wobec konieczności decyzji, być z Bogiem, czy też przeciw Niemu. Jeżeli przeciw Niemu, to znaczy zgodzić się na rozproszenie, samotność, zniewolenie złem i śmierć. Jeżeli zaś być z Bogiem oznacza to wybrać życie, wolność, miłość i jedność. Właśnie po to przyszedł Jezus, aby wśród ludzi była ta jedność, jaka jest w samym Bogu. Mówi Jezus wstawiając się za Kościołem do Ojca "aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty Ojcze we mnie, a Ja w Tobie, aby i Oni stanowili jedno w Nas, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie" (J 17,21-22). Przyszedł więc Jezus Chrystus "aby rozproszone Dzieci Boże zgromadzić w jedno" (J 11,52). Funkcją Kościoła, którą powierzył Mu Chrystus jest zbieranie, zgromadzenie, jednoczenie, aby Bóg był Panem wszystkich, aby władztwo Boga było poznane i zaprowadzone nad całym światem, aby był On rozpoznawalny jako Ojciec. Dalszą treścią odpowiedzi Boga jest doprowadzenie ludzi do wiary w prawdziwego Boga w Chrystusie. Skoro Bóg prawdziwy jest jeden, to także i prawdziwa wiara może być tylko jedna. Inauguracja bytowania ludzi na ziemi w Raju dokonała się w jedności z Bogiem i przez Boga. Historia zbawienia w której realizuje się plan Boga, a której ostatnim i najdoskonalszym etapem jest czas Kościoła. oraz Jego posługa, prowadzi już tutaj do afirmacji przez ludzi monoteizmu, to znaczy do uznania do potrzeby wiary w Jednego, prawdziwego Boga dla wszystkich. Kiedy zaś objawi się ostatecznie pełne Królestwo Boga, podstawą Jego istnienia i życia będzie doskonały monoteizm. Kościół jest drogą, której nie da się ominąć, w dążeniu do jednej wiary w Boga, a po zmartwychwstaniu do uczestniczenia w szczęściu jedności wszystkich zbawionych wraz ze swoim Panem. Podstawą wewnętrznej konstytucji Kościoła jest władza Chrystusa nie zaś wola człowieka. Władza Zbawiciela opiera się na trzech porządkach: na świętości, na poznaniu Boga i posiadanej mocy. W Nim te trzy porządki zbiegają się w jedno w sposób doskonały. Jednakże w wymiarze ziemskim Kościoła nie zawsze tak bywa. Nadto i przymioty Kościoła — w życiu wspólnotowym nie zbiegają się doskonale w jedno. Stąd też wynikają rozdarcia i podziały. Ewangelia uczy nas, że w wymiarze zewnętrznym Jezus także doznawał sprzeciwu, a władza Jego była kwestionowana, pytali bowiem faryzeusze, jakim prawem uzdrawia i kto dał Mu tę władzę (Łk 20,2). A jednak uczył, jak ten który ma władzę (Mt 7,29), gdyż należała ona do Niego w porządku duchowym w dziedzinie sumienia i wolności ludzkiej (J 16,37) w sposób niekwestionowalny. Kościół wprowadzony w misję Chrystusa ma posługiwać całemu światu. Powołanie swoje realizuje w stosunku do świata przez rekapitulację, czyli zgromadzenie dobra, wynikającego z dzieła stworzenia i całej historii ludzkiej. Działa więc w tym samym kierunku co Chrystus na rzecz pełnej integracji stworzenia, ujawniając demoniczny charakter błędów i sporów świata oraz wynikającą z pychy wolę autonomii, to znaczy tendencję do istnienia bez Boga. Wydaje się, że trzeba jeszcze odpowiedzieć na pytanie, gdzie można spotkać ten Kościół, o którym jest mowa. Otóż, przyjęte przez siebie człowieczeństwo Jezus uczynił Świątynią, miejscem spotkania Boga z człowiekiem. Kościół w istocie swej nie jest jakąś dziwną instytucją o charakterze religijnym, ale posiada wymiar osobowy i jest relacją osób, która w warunkach ziemskich musi posiadać strukturę i pewne ramy instytucjonalne. Tylko w ten sposób bowiem Kościół może wskazywać na prawdziwą naturę osoby i rzeczy i zwrócić im ich autentyczność. Należy pamiętać o słowach Chrystusa: "Królestwo Boże jest w was" (J 17,21). Ostatecznie jedność Kościoła realizuje się przez wspólnotę życia nadprzyrodzonego i miłość wyrastającą z wiary. Celem zaś jest eschatologiczne spełnienie się — zwycięstwo, którego zaczyn odnajdujemy w Eucharystii. Pozostałe rozdziały: I. Drogi wiodące do obecności Kościoła III. Kościół w rozwoju historycznym. IV. Kościół w nauczaniu Vaticanum II Pełna wersja tego tekstu ukazała się w: Warszawskie Studia Teologiczne VIII/95, ss. 173-217. Artykuł jest fragmentem publikacji "Wydawnictwa m" - Trwać w sercu Kościoła Spis treści - Trwać w sercu Kościoła Wszystkie artykuły pochodzące z "Wydawnictwa m" zamieszczone na stronach Opoki: Copyright © by Wydawnictwo m

W rzeczywistości Biblia mówi, że bez wiary nie można podobać się Bogu (List do Hebrajczyków 11:6). Wiara jest niezbędna nie tylko do zbawienia, ale także do życia na chwałę Boga. Jako chrześcijanie bardzo ważne jest, aby zrozumieć, co Biblia mówi o wierze i jak możemy ją wzmacniać.

Skip to content Co Biblia mówi o konieczności chodzenia co niedzielę do kościoła Tekst jest transkryptem filmu ) Witajcie dzisiaj. Film z serii co mówi Biblia. Dzisiaj chciałbym się zatrzymać nad tematem tego co możemy przeczytać w Biblii, w słowie Bożym, o konieczności chodzenia do kościoła w niedzielę i święta. Temat wydaje się trudny, temat na pewno budzi wiele emocji. Natomiast jak przeczytamy słowo Boże to temat okazuje się dość łatwy. Chciałbym przeczytać jakby podstawę do takiego przykazania, ponieważ w kościele rzymskokatolickim jest to przykazanie, aby w niedzielę i święta we mszy uczestniczyć i poszukałem skąd to się wzięło, jakie to ma podwaliny i w: Katechizmie Kościoła Katolickiego w punkcie 2180 możemy przeczytać tak: „Przykazanie kościelne określa i precyzuje prawo pańskie. W Niedzielę oraz inne dni świąteczne nakazane, by wierni są zobowiązani uczestniczyć we mszy świętej. Nakazowi uczestniczenia we mszy świętej czyni zadość ten, kto bierze w niej udział gdziekolwiek jest odprawiana w obrządku katolickim, bądź sam dzień świąteczny bądź też wieczorem dnia poprzedzającego”. Jest taki zwrot dość ciekawy, że przykazanie kościelne określa i precyzuje prawo pańskie. Szukałem odnośników i nie znalazłem jakie to prawa pańskie. Zakładam, że to jest odnośnik do prawa pańskiego, czyli Pana Jezusa Chrystusa. Dobrze, ale jeszcze kolejny punkt z katechizmu chciałbym przeczytać, 2181 „Eucharystia niedzielna uzasadnia i potwierdza całe działanie chrześcijańskie, dlatego wierni są zobowiązani do uczestniczenia w Eucharystii w dni nakazane, chyba, że są usprawiedliwieni dla ważnego powodu, na przykład choroba, pielęgnacja niemowląt lub też otrzymali dyspensę od ich własnego pasterza. Ci którzy dobrowolnie zaniedbują ten obowiązek popełniają grzech ciężki”. Widzimy więc, że nauczanie kościoła rzymskokatolickiego jest jednoznaczne. W każdą niedzielę i święto, które kościół ustala każdy wierzący musi przyjść do kościoła, bo jeżeli nie to popełnia grzech ciężki. Czyli jeżeli by zmarł na przykład w poniedziałek to idzie do piekła, bo wiemy, że kościół rzymsko katolicki naucza, że gdy ktoś popełni grzech ciężki, traci łaskę uświęcającą i idzie do piekła. Tutaj też zastanawiające jest dla mnie choroba i pielęgnacja niemowląt. Ale to pozostawię może bez komentarza. Teraz skąd to przykazanie się wzięło? Cofnijmy się może do czasów biblijnych, do czasów Pana Jezusa Chrystusa, kiedy chodził po ziemi albo do czasów wcześniejszych kiedy było nadane prawo Izraelowi i często, słyszałem takie tłumaczenie: -to przykazanie znajduje się w dekalogu. Bóg dał ludziom (Izraelowi) dekalog (czyli 10 przykazań) i my mamy go przestrzegać. W takim układzie, pójdźmy tym wątkiem, poszukajmy tego w dekalogu. Dekalog jest opisany w Księdze Wyjścia 20 rozdział i w Księdze Powtórzonego Prawa w 3 i 4 rozdziale. Zachęcam, sprawdźcie w swoich bibliach, przeczytajcie. Kościół rzymskokatolicki podaje to przykazanie „Pamiętaj abyś dzień święty święcił”, czyli w zrozumieniu tego Katechizmu Kościoła Katolickiego masz przyjść w niedzielę do kościoła. Zobaczmy Księgę Wyjścia. Przeczytam tylko z Księgi Wyjścia ten jeden wycinek. Jeżeli masz ochotę, to przeczytaj sobie więcej i zobaczysz jak to jest tam opisane. Czytam z biblii tysiąclecia, czyli z tej której codziennej w kościele rzymskokatolickim czytane są wszystkie czytania i na której na dzisiaj się bazuje najmocniej. Księga Wyjścia 2- rozdział wersy od 8: ” Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić. Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest dniem szabatem ku czci Pana, Boga twego. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka pośród twoich bram. W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich jest, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty”. Oczywiście mowa tu jest o tym szabacie, czyli o sobocie. Szabat to jest nazwa dnia tygodnia. To jest siódmy dzień. My wiemy, że niedziela jest pierwszym dniem tygodnia i to co widzimy jednoznacznie to Bóg na górze Synaj mówi o dniu szabatu. Daje Izraelowi takie przykazanie pamiętaj o dniu szabatu i mówi też wyraźnie pamiętaj nie, pracuj w ten dzień. Niestety kościół rzymskokatolicki zamienił to przykazanie i powiedział masz święcić niedzielę, czyli przychodzić do kościoła. To co od razu przyszło mi do głowy, kiedy przygotowywałem się do tego, to ogromny kontrast pomiędzy tym zamysłem Boga, jakby Bóg miał taki zamysł, że dał ten dzień szabatu, żeby po pierwsze przypomnieć akt stworzenia w siedmiu dniach, a po drugie aby człowiek mógł odpocząć. Niestety kościół rzymskokatolicki zachęca lub zmusza (moim zdaniem zmusza) ludzi do tego, aby przychodzili do kościoła i to jest ogromny kontrast. Cofnijmy si ponownie do starego testamentu. Tym razem nieco bliżej narodzin Pana Jezusa Chrystusa, 700 lat około przed jego narodzeniem prorok Izajasz tak mówił do Izraela: „Co mi po mnóstwie waszych ofiar?„. To jest Księga Proroka Izajasza pierwszy rozdział od 11 wersu. „Co mi po mnóstwie waszych ofiar? Syt jestem całopalenia kozłów i łoju tłustych cielców. Krew wołów i baranów, i kozłów mi obrzydła. Gdy przychodzicie, by stanąć przede Mną, kto tego żądał od was, żebyście wydeptywali moje dziedzińce? Przestańcie składania czczych ofiar! Obrzydłe Mi jest wznoszenie dymu; święta nowiu, szabaty, zwoływanie świętych zebrań… Nie mogę ścierpieć świąt waszych i uroczystości. Nienawidzę całą duszą waszych świąt nowiu i obchodów. Stały Mi się ciężarem, sprzykrzyło Mi się je znosić! Gdy wyciągniecie ręce, odwrócę od was me oczy. Choćbyście nawet mnożyli modlitwy, ja nie wysłucham. Ręce wasze pełne są krwi. Obmyjcie się, czyści bądźcie! Usuńcie zło uczynków waszych sprzed moich oczu! Przestańcie czynić zło!”. Zobaczcie Bóg przez proroka mówi jednoznacznie „Obrzydły mi wasze święta, po co przychodzicie, po co powielacie rytuały, zmieniajcie wasze serce, przestańcie grzeszyć„. Niestety, kościół rzymskokatolicki kładzie nacisk na coś innego. Na koniec tego filmu, bo nie chciałbym aby on był zbyt długi, chciałbym, abyście może przemyśleli nie wiem czy jesteś katolikiem, katoliczką czy nie, ale proszę abyś przemyślał może taką sytuację nagrywam to w roku 2020 kiedy być może kończy się pandemia w Polsce koronawirusa, a być może nie, nie wiemy nie znamy przyszłości. Natomiast to co obserwowałem na przełomie lutego i marca. W lutym kościół rzymskokatolicki, urząd nauczycielski, papież, biskupi nauczają według właśnie tych przykazań. Masz chodzić katoliku co tydzień w niedzielę do kościoła plus w święta, w które ci powiemy, jeżeli nie to popełniasz grzech ciężki i pójdziesz do piekła jak umrzesz. Ale w marcu zmienia to przykazanie i mówi już nie musisz przychodzić. Jest wirus, jest niebezpiecznie, już nie musisz chodzić. Pytanie czy to jest przykazanie Boga, czy to jest przykazanie ludzi? Jeżeli to jest przykazanie Boże, żaden człowiek nie ma prawa go zmieniać! Jeżeli to jest przykazanie ludzkie i wymyślił sobie je kościół, to sami sobie odpowiedzcie czy przestrzeganie go jest konieczne do zbawienia i zachęcam… Zobaczcie w Starym Testamencie jak Bóg podchodził do takich pomysłów Izraela, do pustych obrzędów, zamiast odrzucenia grzechu i zmiany własnego serca. Tutaj do tego można by dodać jeszcze różne tezy czy tak zwane dowody, które mówią o tym, że powinno się tą niedzielę bardzo pomocno świętować. Księża i nauczyciele różni w kościele rzymskokatolickim mówią, zobaczcie też na Nowy Testament, tam widać wyraźnie, że wierzący czyli chrześcijanie spotykali się na Eucharystii w pierwszy dzień tygodnia. Po pierwsze to co jest istotne to dzisiaj mamy zupełnie inne rozumienie w kościele rzymskokatolickim eucharystii czyli tego dziękczynienia. To słowo oznacza dziękczynienie, a zupełnie inne było za czasów Pana Jezusa i apostołów, ale o tym może nagram inny odcinek. Natomiast zobaczcie oni spotykali się w ten dzień, ale nie było przymusu. Nie widzę nigdzie w słowie Bożym czegoś takiego, że któryś z apostołów mówił, że jeżeli się nie spotkacie to macie grzech ciężki. I oczywiście widzimy też zachętę, jaką apostołowie stosują do wierzących, do ludzi nowo zrodzonych, widzimy zachętę w listach. Spotykajcie się, nie unikajcie wspólnych zebrań. Oczywiście, że tak, ale natomiast nigdzie tam nie ma jakby pozoru prawa. Jeżeli nie przyjdziesz, jeżeli nie spotkasz się z nami, jeżeli nie przyjdziesz do jakiegoś miejsca, nie weźmiesz udziału w jakimś obrzędzie to jest to grzech śmiertelny i jeżeli umrzesz to pójdziesz do piekła. Tego nie ma w słowie Bożym. Na koniec chciałbym powiedzieć tylko nie zachęcam do jakiejś anarchii. Natomiast zachęcam Cię do tego abyś wziął, abyś wzięła swoją Biblię i zaczęła czytać i abyś zobaczył czy faktycznie ten kościół naucza tego co znajdziemy w Słowie Bożym, to co Bóg zapisał w swoim słowie. Ja przez wiele lat byłem pewien, że tak… ale przyznaje się, że nie znałem Słowa Bożego. Kiedy zacząłem czytać to ta sytuacja zmieniła się diametralnie. Oczywiście zbawienie mamy tylko dzięki naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi, tylko dzięki temu, że Bóg czytamy w liście do Filipian:” ogołocił samego siebie, zrezygnował z bycia na równi z Bogiem”. Przyszedł na ziemię, przyjął postać człowieka. Przeżył życie bez grzechu, później złożył swoje życie, oddał swoje życie na krzyżu jako ofiarę za nasz grzechy. Później zmartwychwstał czym Bóg udowodnił, że ta ofiara została przyjęta i że Jezus zwany Chrystusem, jest faktycznie Synem Bożym i dzięki temu to jest taka nasza nadzieja. Każdy chrześcijanin, każdy kto jest nowo zrodzony naśladuje naszego Pana Jezusa Chrystusa, wierzy w niego, czyli uznaje go za Boga, przyjmuje wszystko co on mówił i naśladuje go każdego dnia, zapiera się samego siebie. Tak jak mówił Pan Jezus „bierze swój krzyż”. Pan Jezus jest dla niego najważniejszy, jest ważniejszy od rodziny, od wszystkiego, od pracy, od hobby, a jak czytamy w listach apostołów nie da się zbawić z uczynków, nie da się zbawić z wypełniania prawa. No i tym bardziej jest to zaskakująca ta koncepcja zmuszania ludzi, aby chodzić do kościoła. Zachęcam czytaj Słowo Boże nie fragmentami, nie jakimiś czytaniami dnia, ale weź i czytaj po kolei. Zacznij od Ewangelii, później przejdź przez listy, po kilka rozdziałów dziennie, kilkanaście. To nie jest dużo czasu. Zobaczysz prawdę. Dziękuje, do usłyszenia. Do zobaczenia. Amen. Nasze filmy i podcasty możesz znaleźć tu: YOUTUBE: ITUNES SPREAKER SPOTIFY Related Posts
Urząd „diakona” pochodzi od słowa ‘diakonos’ , oznaczającego „służyć” i dotyczy przywództwa w praktycznej służbie dla kościoła. Diakoni nie należą do starszych, choć swoimi kwalifikacjami przyrównani są do starszych (1 Tymoteusza 3.8-13). Diakoni służą w różnorodnych pracach kościoła, wspomnianych w Dziejach
Na to pytanie starał się odpowiedzieć znany ewangelizator Ralph Martin, gość drugiej Konferencji Wiary. Duch Święty pomaga odkryć powszechne powołanie do świętości, Kościół jako komunię miłości i zrozumieć dar Pięćdziesiątnicy – te trzy wątki zawarte w liście apostolskim Jana Pawła II na nowe tysiąclecie „Novo millennio ineunte” stały się osią trzech konferencji, które w parafii Wniebowstąpienia Pańskiego 22 listopada wygłosił Ralph Martin, amerykański pionier Odnowy, ewangelizator, filozof, teolog, konsulator Papieskiej Rady ds. Nowej Ewangelizacji. Mówca, za encykliką Jana Pawła II „Redemptoris missio”, przytoczył definicję nowej ewangelizacji, której celem jest „pełne i szczere przylgnięcie do Chrystusa i jego Ewangelii”. – Ewangelizacja nie oznacza działań, które mają sprawić, że więcej ludzi przyjdzie na Mszę św. i zaangażuje się w życie parafii. Nowa ewangelizacja ma pomóc ludziom podjąć decyzję o osobistym oddaniu życia Jezusowi i staniu się jego uczniami – mówił R. Martin. Uczestnicy Konferencji Wiary wzięli także udział w panelach dyskusyjnych i modlitwie uwielbienia. Gościem następnego spotkania, które odbędzie się w maju 2015 r., będą autorzy książki „Odbudowana, czyli jak przebudzić wiernych i dotrzeć do zagubionych”. « ‹ 1 › » oceń artykuł
. 347 114 276 107 469 334 488 257

co mówi biblia o chodzeniu do kościoła